Udało się. Trwało to długo, ale w końcu jestem zadowolona z efektu. A co
najważniejsze zadowolony jest również mój najwierniejszy i najbardziej
surowy krytyk - mój Mąż - jego uwagi są zawsze trafne i bardzo
konkretne.
Przedstawiam połączenie dwóch moich pasji: sutaszu i skóry.
Bransoleta na miedzianej bazie, wykończona naturalną skórą i ozdobiona
meandrami sutaszu. Użyłam (jak zawsze) kryształów Swarovskiego, czarnej
taśmy cyrkoniowej w oksydowanej oprawie oraz drobnych hematytów.
Ciekawa jestem Waszej opinii...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz